PIES PAWŁOWA, DZWONEK SZKOLNY I TELEFON SZEFA…

Co łączy odruch psa Pawłowa, kliker, gwizdek, dzwonek szkolny i telefon? Odpowiedzią na te pytania nie jest dźwięk… ale sama istota warunkowania – uwarunkowanie na określony bodziec, który do niedawna był neutralny lub wręcz niezauważalny a przez to ignorowany.

Zatem o co chodzi w uwarunkowaniu? Otóż pan Pawłow zauważył, że powtarzając pewien impuls, towarzyszący określonej i ważnej dla badanego obiektu czynności, staje się on bodźcem warunkującym. W tym wypadku dzwonek dzwonka – który był dla psa absolutnie neutralny – stał się – po wielu powtórzeniach – synonimem miski z jedzeniem czyli smakowitej nagrody. Inaczej mówiąc pies skojarzył, że dźwięk dzwonka oznacza, iż za chwilę pojawi się coś dobrego w misce. Tym samym zaczął reagować na nową informację. Jak? Otóż reakcja była na tyle silna i sugestywna, że powodowała nawet zwiększone ślinienie – tak jakby pies już widział/czuł swoje jedzenie.

Zasada takiego uwarunkowania jest stosowana i dzisiaj w trakcie pracy z klikerem. Czym bowiem różni się uczenie psiaka tego, że kliknięcie równa się smaczek od pracy pana Pawłowa…

A gdzie w tym wszystkim jest dzwonek w szkole? Cóż, przecież po nim również następuje często nagroda czyli wyjście na przerwę. Małe dziecko uczy się tego szybko. Radosny dzwonek i już biegiem na przerwę. Dzwonek oznacza koniec „nudnej” lekcji… czy najważniejsze koniec ostatniej lekcji i czas do domu ;-). Słowem, kiedy odzywa się dzwonek skupienie i uwaga większości uczniów umyka przed informacją jaką niesie ten dźwięk. Oni myślami są już za drzwiami a nawet za murami szkoły. Jeżeli nawet nauczyciel przedłuża zajęcia – dla większości są one mało produktywne.

Czy dorośli również się warunkują? Oczywiście – np. na dźwięk telefonu. Ile razy widziałem ludzi, którzy przypisywali inną melodię dzwonka do numeru szefa… i co to powodowało? Że w momencie gdy zadzwonił szef, odbierający często był już – nawet podświadomie – mocno zestresowany. Dźwięk w tym wypadku kojarzył się nie z nagrodą ale z czymś zgoła przeciwnym. Widziałem kiedyś pracownika, który gdy zadzwonił dzwonek oznaczający prezesa firmy w której pracował, dosłownie oblał się potem. – nie przesadzam, reakcja była bardzo silna…