Nadszedł długi weekend… przyroda budzi się do życia, a my wyjeżdżamy podziwiać piękno wiosny. To jednak też czas, kiedy rodzą się młode dziki, lisy i borsuki… Dlatego przypominam, żeby w lesie nie spuszczać psa ze smyczy… Lepiej zabrać długą spacerówkę.
Mimo, że tego nie widzimy w lesie zawsze dużo się dzieje. Pierwsze zaczęły się rodzić, wspomniane powyżej, małe dziki. Są już na tyle duże, że chodzą w grupach za swoimi mamami… A każda matka broni swoje dzieci… Jednak dzicza matka potrafi postawić na szali własne życie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo jej potomstwa. To, że locha „idzie” prosto na człowieka, to nie dlatego, że jest agresywna i zła. Ona po prostu broni maluchów.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że dziki potrafią obecnie rodzić blisko domów, blisko ludzi. W moich chaszczach, praktycznie na każdym kroku, można zobaczyć ich działalność… nawet tuż za płotem… Jest to spory problem, ponieważ dziki mając swoją kulturę, zaczną się rodzić blisko miast. Możliwe, że w niedalekiej przyszłości będziemy mieli nowy gatunek dzika miejskiego… przystosowany do funkcjonowania nawet w dużych aglomeracjach. To już się dzieje z innymi gatunkami. Wymienić tu można lisy, szopy oraz liczne gatunki ptaków.